Pisana historia Gdańska zaczyna się od wizyty Świętego Wojciecha w 997 roku. Po ochrzczeniu wielu tysięcy ludzi Święty Wojciech udał się w dalszą podróż i najprawdopodobniej wylądował na wybrzeżu Sambii (historycznej krainy w Prusach).
Pogańscy Prusowie, oburzeni tym, że biskup odprawiał obce dla nich obrzędy w gaju, który uważali za święty, pojmali go i związali, a potem zaczęli rzucać w niego oszczepami. I oto stał się cud: gdy siódmy oszczep przebił ciało, więzy same się rozwiązały i opadły. Pragnąc położyć kres dziwnym zjawiskom, przywódca Prusów ściął męczennikowi głowę toporem, po czym zatknął ją na pal. Ciało wyrzucono do rzeki. Nadleciał orzeł i przez trzy dni strzegł głowy, nie pozwalając ptakom jej dziobać. Na trzeci dzień jakiś wędrowiec ujrzał głowę świętego, zdjął z pala, zawinął w czyste płótno i wyruszył w podróż do dalekiego Trzemeszna, w którym właśnie przebywał książę Bolesław.
Gdy wędrowiec opowiedział w Trzemesznie, co się stało, książę wysłał delegację z pieniędzmi i klejnotami, nakazując im, żeby za wszelką cenę wykupili ciało męczennika. Wysłannicy księcia dotarli na miejsce i zaczęli pertraktacje z Prusami, którzy zażądali tyle złota, ile święty ważył. Położono ciało na jednej szali, a na drugą zaczęto dosypywać kosztowności. Jednak ciało przez cały czas przeważało. I oto gdy zapas złota się wyczerpał, wyszła z tłumu uboga wdowa i dorzuciła dwa grosze, ostatnie jakie jej pozostały. Grosze przeważyły i waga przechyliła się na drugą stronę. W tej sytuacji zaczęto zdejmować nadmiar złota. Dopiero kiedy zdjęto wszystko i na szali zostały tylko dwa wdowie grosze, waga wróciła do równowagi. Prusowie przestraszyli się i w pośpiechu wydali ciało. Przewieziono je do małej miejscowości pod Gdańskiem i złożono w kapliczce pod dębem na wzgórzu. Tutaj także działy się cuda. Po pewnym czasie Bolesław Chrobry zabrał ciało do Gniezna. Poniżej kapliczki powstał kościół, a miejscowość otrzymała nazwę Święty Wojciech. Dziś jest przedmieściem Gdańska i celem pielgrzymek (Kościół parafialny św. Wojciecha, Trakt św. Wojciecha 440).
Na podstawie książki Andrzeja Januszajtisa "Legendy dawnego Gdańska"
Prezentowane zdjęcia pochodzą z parafii Św. Wojciecha w Gdańsku.
Więcej legend - patrz tutaj