Termin
Zapraszamy do Sopoteki na kolejny Teatr przy Stole. Tym razem aktorzy wezmą na warsztat sztukę „Kuchnia z przyległościami” autorstwa francuskiego małżeństwa pisarzy i scenarzystów Agnès Jaoi i Jean-Pierre’a Bacri w tłumaczeniu Anny Krymarys.
18 listopada, godz. 18:30
Sopoteka / ul. Kościuszki 14 (Sopot Centrum poziom +1)
Wystąpią aktorzy i aktorki Teatru Wybrzeże.
Sopoteka / ul. Kościuszki 14 (Sopot Centrum poziom +1)
Wystąpią aktorzy i aktorki Teatru Wybrzeże.
O sztuce:
Kto zna „Gusta i guściki” czy „Popatrz na mnie”, tego nie trzeba przekonywać do tandemu Agnès Jaoui & Jean-Pierre Bacri. „Kuchnia z przyległościami” powstała (jako sztuka i scenariusz filmowy) przed ich obsypanymi nagrodami obrazami. Jednak i tu znajdujemy to, co w ich stylu najlepsze: wnikliwość obserwacji, precyzyjnie nakreślone postacie bohaterów, subtelny humor.
Sztuka, którą Francuzi nazywają komedią, my, przyzwyczajeni do tego, że komedia winna wywoływać salwy śmiechu, nazwalibyśmy raczej sztuką obyczajową.
Rzecz dzieje się w kuchni podczas przyjęcia u Jacquesa i Martine.
Nie jesteśmy świadkami uroczystej kolacji, przez całą sztukę pozostajemy za jej kulisami, dzięki czemu poznajemy prawdziwy obraz gości i łączących ich relacji.
Sztuka, którą Francuzi nazywają komedią, my, przyzwyczajeni do tego, że komedia winna wywoływać salwy śmiechu, nazwalibyśmy raczej sztuką obyczajową.
Rzecz dzieje się w kuchni podczas przyjęcia u Jacquesa i Martine.
Nie jesteśmy świadkami uroczystej kolacji, przez całą sztukę pozostajemy za jej kulisami, dzięki czemu poznajemy prawdziwy obraz gości i łączących ich relacji.
Jacques, Georges, Charlotte i jej mąż, główna gwiazda wieczoru, której ani razu nie zobaczymy, sławny prezenter telewizyjny, pisarz, redaktor, słowem powszechnie znana persona, są przyjaciółmi z dawnych lat. Paczka rozpadła się przed dziesięciu laty z powodu zazdrości. Charlotte rzuciła George’a dla swojego obecnego męża.
To pierwsze po bardzo długim czasie spotkanie starej „paczki”, od początku skazana na niepowodzenie próba odnowienia dawnych więzów.
Sztuka napisana jest po mistrzowsku. Pozornie wszystko, co najważniejsze, dzieje się w salonie, jednak prawdziwa historia wieczoru rozgrywa się w kuchni, gdzie coraz bardziej zmęczeni goście szukają azylu, miejsca do porozmawiania lub po prostu bycia samemu choć przez chwilę.
Postacie nakreślone są subtelną, ale wyrazistą kreską, są realistyczne, prawdziwe, jakby uchwycone wpół gestu. Niespełniony pisarz Georges jest sarkastyczny, wiecznie niezadowolony, nikt tak jak on nie potrafi zepsuć dobrej atmosfery. Gospodarz Jacques stara się zachować wszelkie zasady i dba o to, by wieczór przebiegał bez zakłóceń. Jego żonę łączy niedopowiedziany związek ze sławnym gościem, a wszystkie jej wysiłki idą w stronę olśnienia go zarówno strojem, jak i wykwintnym menu (niestety danie główne zostaje haniebnie przesolone, jak to zwykle bywa, gdy kucharka jest zakochana). Brat Martine, Fred, to osoba z półświatka, wiecznie zadłużony, niepoprawny hazardzista, który nawet podczas tej uroczystej kolacji inicjuje partyjkę pokera wygrywając od szacownego gościa sporą sumą pieniędzy. Charlotte z kolei jest sfrustrowaną żoną sławnego męża, niezauważanym przez nikogo dodatkiem do niego. Jest jeszcze jedna postać, która ani razu nie zawita do kuchni, to dziewczyna Freda, sexbomba uprawiająca najstarszy zawód świata, która w końcu zgarnia bonus tego wieczoru, czyli telewizyjną gwiazdę.
Trzy akty, z których składa się sztuka, obrazują standardowe fazy każdego przyjęcia – rozkręcanie, szczytowanie i dogorywanie. Jednak w tym przypadku najbardziej emocjonująca okazuje się ostatnia faza, ponieważ składa się na nią pokerowy pojedynek między Fredem a gościem, a także podgrzewanie atmosfery przez dziewczynę Freda, z czym wiąże się wiele dodatkowych emocji – wściekłość Jacquesa, znudzenie Charlotte, zazdrość i rozczarowanie Martine, zagubienie Georgesa.
Sztuka zbudowana jest z niuansów, drobiazgów, drobnych obserwacji. Doskonale oddaje materię ludzkich emocji, które rzadko sięgają górnego C. Realizm tej sztuki jest jednak zabarwiony ciepłym humorem wynikającym z sympatii autorów dla bohaterów, którzy w swoich pragnieniach, tęsknotach i zawodach są tak bardzo podobni do nas samych.
Sztuka napisana jest po mistrzowsku. Pozornie wszystko, co najważniejsze, dzieje się w salonie, jednak prawdziwa historia wieczoru rozgrywa się w kuchni, gdzie coraz bardziej zmęczeni goście szukają azylu, miejsca do porozmawiania lub po prostu bycia samemu choć przez chwilę.
Postacie nakreślone są subtelną, ale wyrazistą kreską, są realistyczne, prawdziwe, jakby uchwycone wpół gestu. Niespełniony pisarz Georges jest sarkastyczny, wiecznie niezadowolony, nikt tak jak on nie potrafi zepsuć dobrej atmosfery. Gospodarz Jacques stara się zachować wszelkie zasady i dba o to, by wieczór przebiegał bez zakłóceń. Jego żonę łączy niedopowiedziany związek ze sławnym gościem, a wszystkie jej wysiłki idą w stronę olśnienia go zarówno strojem, jak i wykwintnym menu (niestety danie główne zostaje haniebnie przesolone, jak to zwykle bywa, gdy kucharka jest zakochana). Brat Martine, Fred, to osoba z półświatka, wiecznie zadłużony, niepoprawny hazardzista, który nawet podczas tej uroczystej kolacji inicjuje partyjkę pokera wygrywając od szacownego gościa sporą sumą pieniędzy. Charlotte z kolei jest sfrustrowaną żoną sławnego męża, niezauważanym przez nikogo dodatkiem do niego. Jest jeszcze jedna postać, która ani razu nie zawita do kuchni, to dziewczyna Freda, sexbomba uprawiająca najstarszy zawód świata, która w końcu zgarnia bonus tego wieczoru, czyli telewizyjną gwiazdę.
Trzy akty, z których składa się sztuka, obrazują standardowe fazy każdego przyjęcia – rozkręcanie, szczytowanie i dogorywanie. Jednak w tym przypadku najbardziej emocjonująca okazuje się ostatnia faza, ponieważ składa się na nią pokerowy pojedynek między Fredem a gościem, a także podgrzewanie atmosfery przez dziewczynę Freda, z czym wiąże się wiele dodatkowych emocji – wściekłość Jacquesa, znudzenie Charlotte, zazdrość i rozczarowanie Martine, zagubienie Georgesa.
Sztuka zbudowana jest z niuansów, drobiazgów, drobnych obserwacji. Doskonale oddaje materię ludzkich emocji, które rzadko sięgają górnego C. Realizm tej sztuki jest jednak zabarwiony ciepłym humorem wynikającym z sympatii autorów dla bohaterów, którzy w swoich pragnieniach, tęsknotach i zawodach są tak bardzo podobni do nas samych.
źródło opisu: ADiT
Projekt Teatr przy Stole jest finansowany ze środków miasta Sopotu.